Witam. Chciałam napisać dziś o miłości, coś od siebie, swoimi słowami.
Każdy z nas w swoim życiu spotkał miłość, bez względu na wszystko.
Rodząc się małym dzieckiem, które dopiero poznawało świat, pokochałeś swoich rodziców- te pierwsze osoby, które w Twoim dopiero zaczynającym się życiu pełniły najważniejszą role.
Gdy ich nie było- odczuwałeś rozpacz, smutek i tęsknotę.
Gdy przy Tobie byli- odczuwałeś radość, napełnienie szczęściem i miłość.
To coś pięknego darzyć osobę takim uczuciem i to, że ktoś Ciebie też tak kocha.
W nastoletnim życiu przychodzą pierwsze"miłostki", zakochania się..Niestety dla większości kończy się to złamanym sercem i długo trwającą rozpaczą.
Czemu?
Nie każdy z nas jest dojrzały do tego aby pokochać. Miłość to nie przelewki, to coś, co buduje więź, podnosi nas i co najważniejsze- daje nam życie.
Mamy czas do tego aby odróżnić tymczasowe uczucie, czy trwałe na całe wieki.
W nastoletnim okresie gubimy się i nie odróżniamy czym tak na prawdę darzymy drugą osobę.
Spokojnie, masz do tego prawo. W swoim czasie nauczysz się kochać prawdziwie :-). Uczymy się na błędach.
W temacie miłości trzeba być delikatną osobą, kochać i nie ranić przy tym innych- trzymajmy się tego.
Związek...W nastoletnim życiu najczęściej odgrywa rolę "próby", jesteśmy ciekawi jak to jest mieć kogoś, jak to jest, gdy ktoś Cię przytula, całuje, mówi "Kocha Cię".
Sama jestem zdziwiona faktem, że mam takich przyjaciół, którzy są gimnazjalistami, a są już rok i bardzo dobrze im ze sobą. Patrząc na to jak okazują sobie uczucia i to co do siebie mówią, mogę stwierdzić, że..To prawdziwa miłość
STOP
Nie, nie mogę.
Przed nimi długa życiowa droga, która w każdej chwili może zaprowadzić ich na inne szlaki.
To bardzo bolesne, ale na prawdę muszą liczyć się z tym, że tak może się wydarzyć.
Idąc do liceum mogą spotkać inne osoby, zacząć myśleć bardziej o edukacji i zapomnieć o sobie.
Nie życzmy im tego, ja w nich wierzę i nie wyobrażam sobie ich bez siebie.
Chcę przekazać tylko, że nie możemy oceniać czy to"prawdziwa miłość" poprzez tymczasowe to co się teraz dzieje, tą miłość może zepsuć to, co nas czeka.
Często będąc w nastoletnim wieku popadamy w "załamke" po zakończeniu związku.
Palenie papierosów, picie alkoholu, cięcie swojego ciała, krzyk "życie nie ma sensu"...Znasz to?
Nie możemy w to popadać, nie możemy przekroczyć granicy, nie możemy doprowadzić do swojej śmierci i ranienia swojej czystości, a przede wszystkim ciała przez jedną osobę.
Rozumiem, kochaliście się, był/była dla Ciebie "całym światem"..Sama wiem jak to jest, sama wiek jak trudno jest zapomnieć nam o osobie, która zajmowała tą główną rolę, główną myśl w naszej głowie.
Cięcie się nic tak na prawdę nie daje. Jest to tylko tymczasowe uczucie ukojenia ran, wydaje Ci się, że to Cię wyleczy, że wyżyjesz się przez chwilę i będzie spokój..Ale nie. To nie załatwia problemów, to nie sprawi, że wspomnienia nagle znikną, nie sprawi, że będziesz czuć wolność..Pozostaną tylko blizny na Twoim ciele.. I uczucie goryczy i żalu, gdy spojrzysz na tą bliznę.
Na prawdę nie warto tego robić, to jeden z najczęstszych błędów popełnianych przez nastolatków.
To niesie za sobą tylko konsekwencje. Zastanów się, czy na prawdę warto?
Palenie papierosów, picie alkoholu, bo "chłopak ze mną zerwał".
To drugi błąd, który niesie za sobą poważne uszkodzenia fizyczne jak i psychiczne.
Przede wszystkim niszczy to nasze zdrowie i działa przeciw przykazaniu"Nie zabijaj".
Należy dbać o siebie pomimo wszystkiego i nie popadać w alkoholizm oraz palenie.
Po tym zostaną też blizny, nie takie na ciele, ale w naszej psychice, chore wspomnienia po sięgnięciu po papieros i wódkę. Zastanów się, czy na prawdę warto?
Po zakończeniu związku da się żyć normalnie bez cierpienia, wymaga to czasu, ale i też wymaga to pewnej rzeczy od nas...Dojścia samemu do wniosku.
Jeżeli sam dojdziesz do wniosku, że dasz radę, że nie możesz załamywać się z powodu jednej osoby, że pora wziąć się w garść..To podniesiesz się, dasz radę i wytrzymasz.
Często mówiono, że "Jeżeli kocha, to pozwoli mi na wszystko"
Otóż nie.
Miłość nie polega na dawaniu drugiej osobie wszystkiego, na pozwalanie tego, co sobie życzy.
Miłość, to nauka skromności i cieszenia się tym co ma, pokazywanie drugiej osobie, że można cieszyć się z małych rzeczy, które w jej sercu będą wielkie poprzez to cieszenie się.
Na prawdę tak jest, nauczmy się tego, nauczmy naszą ukochaną osobę radości z tych chwil, które trwają, z tych rzeczy, które są skromne, ale ją otaczają, z osób, które są pomimo wszystkiego.
W miłości jest także wolność. Możliwe, że zdarzy się taka sytuacja, kiedy będziesz musiał/musiała ją dać. W tej kwestii również trzeba odpowiednio dojrzeć emocjonalnie i psychicznie. Nie możemy więzić naszej drugiej połówki, każdy z nas potrzebuje chwil tylko dla siebie i właśnie wtedy powinniśmy zrozumieć tą osobę i dać jej chociaż trochę wolności, bez zbędnych konfliktów i oskarżeń.
Szkoda czasu na kłótnie i spory. Na świecie powinna dominować miłość. Zostało to przekazane przez Boga, a my powinniśmy dostosować się do tych słów.
Jeszcze raz powtarzam-miłość buduje, nienawiść-rujnuje.
To tyle, mam nadzieję, że wam się podoba.
Nie jest idealnie, ale to są moje myśli.
Pa :)
Jakie to wspaniałe, dające wiele do myślenia 😍
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń