Cześć, cześć, to znowu Ja.
W tym poście poruszam temat wrażliwości, zacznijmy.
Każdy z nas, nawet ta najtwardsza z pozoru osoba ma wrażliwość. Nie ma takiej duszy, która jest z kamienia. Z pozoru może nam się tylko wydawać, że On/Ona jest nieczuła, nie przejmuje się niczym, nie płacze i prowadzi beztroskie życie.
Każdy z nas przeżył lub przeżyje coś, co pogłębi jego wrażliwość i doprowadzi do zmian w psychice.
Od najmłodszych lat niemalże codziennie bywały sytuacje w których po prostu musiałeś/musiałaś się rozpłakać, zdołować i być smutnym na zewnątrz lub w środku.
Niektórzy na siłę wbijają sobie do głowy, że są silni na bodźce w naszym świecie i próbują robić z siebie osobę bez skrupółów.
Na prawdę nie warto doprowadzać się do takiego stanu.
Owszem, trzeba sobie radzić i nie załamywać się, ale nie próbować też wyrzucić z siebie tego co najpiękniej nas zdobi- wrażliwość.
Nie można być też osobą "przewrażliwioną", utrudnia nam to funkcjonowanie psychiczne i przyjmowanie wielu sytuacji. Wrażliwość jest naturalna a wszystko, co naturalne jest piękne.
Na wzruszającym filmie jest akcja w której bohater umiera, Ty siedzisz cały/cała zrozpaczona tym co się stało, ludzie obok też są poruszeni...Rozglądasz się i zauważasz kobietę 2 rzędy dalej, która nie uroniła ani jednej łzy.
Co z nią? Ona jest niewrażliwa?
Nie.
Kobieta ta najwidoczniej dorosła emocjonalnie do tego typu akcji i jest w stanie zachować zimną krew. Łzy nie są dowodem na to, czy ktoś jest wrażliwy, czy też nie.Każdy z nas ją ma i zauważy to w sobie, ale w odpowiednim czasie. Przyjdą takie sytuacje, kiedy przekonamy się jak reagujemy na śmierć bliskiej osoby, pogrzeb, poważną chorobę. Nie możemy też mylić wrażliwości z dorośnięciem emocjonalnym.
Są różne sytuacje, kiedy możemy okazać to i to. Dajmy przykład:
Pokłóciłaś się z najlepszą przyjaciółką. Przy tym wzajemnie się oskarżałyście i powyzywałyście.
Będąc osobą wrażliwą- rozmyślałabyś o tym co się stało, dniami i nocami, żaliłabyś się naokoło innym, chciałabyś za wszelką cenę zapomnieć i jak najszybciej się pogodzić.
Będąc osobą dorosłą emocjonalnie- Zachowałabyś spokój, dokładnie przemyślała sytuację i z rozsądkiem przeprosiła licząc się z konsekwencjami.
Zauważ różnicę.
Dorosłość emocjonalna wiąże się bardziej z logiką i "obudzeniem" psychicznym.
Wrażliwość wiąże się z emocjami, byciem pod wpływem nich, jesteś też uległy/uległa.
Nie bójmy się pokazywać swojej wrażliwości, zachowaj też w niej umiar, ale nie zachowujmy się też jakbyśmy mieli serce z kamienia.
Pa :-).
sobota, 12 marca 2016
piątek, 11 marca 2016
Wspomnienia
Hej. To znowu Ja :). Teraz coś o wspomnieniach.
Ten temat jest bardzo przeze mnie lubiany. Zauważyłam, że należę do tych osób, które często wspominają i to lubią.
Wspomnienia są też formą podtrzymywania więzi, sama wiem to z doświadczenia.
Dzięki nim można odzyskać dawne uczucia, można przywołać satysfakcję z naszych czynów...Nawet i tych złych. Wspominając żałujemy, płaczemy, radujemy się i..Tęsknimy.
Wracając w myślach do tych chwil, które były kiedyś, chciałbym ponaprawiać, zacząć od nowa, powiedzieć inaczej niż wtedy powiedziałeś, zachować się inaczej...Dobrze to znam.
Pamiętam piękny okres mojego życia, mianowicie lipiec. Piękna pogoda, wypady z moją najlepszą przyjaciółką Kamilą, odkrycie nowych miejsc, wypady na lody, zakupy, ogniska..Przepiękny czas mojego życia, jeden z najlepszych...Okres beztroskiego życia...Było cudownie.
To szybko przeminęło, wszystko co dobre szybko się kończy, pozostało mi tylko wspominać.
Bardzo często mam to w głowie i marzę żeby cofnąć się do tych chwil...Ale nie mogę.
To bardzo boli, popadam często w rozpacz, że od tamtego czasu tak wszystko się zmieniło, tak wiele rzeczy, tak wiele sytuacji nabrało innego poglądu.
Kamila wyjechała do Anglii...Zaczął się płacz, nieprzespane noce, rozpacz za dnia i nocy...Koszmar...Nie mogłam tego znieść, nie miałam ochoty nawet pisać z Kamilą, odczuwałam wielki żal i tęsknotę za jej oddechem, za jej obecnością, za jej uśmiechem, za jej cudownym charakterem.
Minęło kilka miesięcy..Zrozumiałam, że niektóre rzeczy bez względu na to jak bardzo chcemy żeby zostały, muszą odejść...
Teraz zrozumiałam, że muszę nacieszyć się wspomnieniami i bardzo często to robię.
Zaczęłam doceniać to, że mam z Kamilą jakikolwiek kontakt, nawet ten przez Facebooka czy rozmowę przez Messengera.
Kamila przyjeżdża w kwietniu, nie mogę się doczekać!
To dopiero będzie czas, który będzie wart wspominania, bardzo dobrze to wiem.
Wspominajcie, nawet te złe chwile...Nie za często, ale wspominajcie.
Pomyślcie co się zmieniło...Jak zachowujecie się teraz, a jak zachowywaliście się wtedy.
Dzieciństwo, pierwsze zakochanie się, pierwszy pocałunek, pierwszy upadek z roweru, pierwsza jedynka...To wszystko jest warte wspominania :).
Jeżeli już to robicie...To podzielcie się tym z innymi!
Ja często z Kamilą wspominamy czasy 5-6 klasy i 1gimnazjum i jest bardzo fajnie, śmiejemy się przy tym bardzo, ale też żałujemy, że nie zrobiłyśmy tego i tamtego, że nie powinnyśmy robić tego i tamtego.
Wspominajcie kochani, to świetny dar!
Ten temat jest bardzo przeze mnie lubiany. Zauważyłam, że należę do tych osób, które często wspominają i to lubią.
Wspomnienia są też formą podtrzymywania więzi, sama wiem to z doświadczenia.
Dzięki nim można odzyskać dawne uczucia, można przywołać satysfakcję z naszych czynów...Nawet i tych złych. Wspominając żałujemy, płaczemy, radujemy się i..Tęsknimy.
Wracając w myślach do tych chwil, które były kiedyś, chciałbym ponaprawiać, zacząć od nowa, powiedzieć inaczej niż wtedy powiedziałeś, zachować się inaczej...Dobrze to znam.
Pamiętam piękny okres mojego życia, mianowicie lipiec. Piękna pogoda, wypady z moją najlepszą przyjaciółką Kamilą, odkrycie nowych miejsc, wypady na lody, zakupy, ogniska..Przepiękny czas mojego życia, jeden z najlepszych...Okres beztroskiego życia...Było cudownie.
To szybko przeminęło, wszystko co dobre szybko się kończy, pozostało mi tylko wspominać.
Bardzo często mam to w głowie i marzę żeby cofnąć się do tych chwil...Ale nie mogę.
To bardzo boli, popadam często w rozpacz, że od tamtego czasu tak wszystko się zmieniło, tak wiele rzeczy, tak wiele sytuacji nabrało innego poglądu.
Kamila wyjechała do Anglii...Zaczął się płacz, nieprzespane noce, rozpacz za dnia i nocy...Koszmar...Nie mogłam tego znieść, nie miałam ochoty nawet pisać z Kamilą, odczuwałam wielki żal i tęsknotę za jej oddechem, za jej obecnością, za jej uśmiechem, za jej cudownym charakterem.
Minęło kilka miesięcy..Zrozumiałam, że niektóre rzeczy bez względu na to jak bardzo chcemy żeby zostały, muszą odejść...
Teraz zrozumiałam, że muszę nacieszyć się wspomnieniami i bardzo często to robię.
Zaczęłam doceniać to, że mam z Kamilą jakikolwiek kontakt, nawet ten przez Facebooka czy rozmowę przez Messengera.
Kamila przyjeżdża w kwietniu, nie mogę się doczekać!
To dopiero będzie czas, który będzie wart wspominania, bardzo dobrze to wiem.
Wspominajcie, nawet te złe chwile...Nie za często, ale wspominajcie.
Pomyślcie co się zmieniło...Jak zachowujecie się teraz, a jak zachowywaliście się wtedy.
Dzieciństwo, pierwsze zakochanie się, pierwszy pocałunek, pierwszy upadek z roweru, pierwsza jedynka...To wszystko jest warte wspominania :).
Jeżeli już to robicie...To podzielcie się tym z innymi!
Ja często z Kamilą wspominamy czasy 5-6 klasy i 1gimnazjum i jest bardzo fajnie, śmiejemy się przy tym bardzo, ale też żałujemy, że nie zrobiłyśmy tego i tamtego, że nie powinnyśmy robić tego i tamtego.
Wspominajcie kochani, to świetny dar!
czwartek, 10 marca 2016
Miłość
Witam. Chciałam napisać dziś o miłości, coś od siebie, swoimi słowami.
Każdy z nas w swoim życiu spotkał miłość, bez względu na wszystko.
Rodząc się małym dzieckiem, które dopiero poznawało świat, pokochałeś swoich rodziców- te pierwsze osoby, które w Twoim dopiero zaczynającym się życiu pełniły najważniejszą role.
Gdy ich nie było- odczuwałeś rozpacz, smutek i tęsknotę.
Gdy przy Tobie byli- odczuwałeś radość, napełnienie szczęściem i miłość.
To coś pięknego darzyć osobę takim uczuciem i to, że ktoś Ciebie też tak kocha.
W nastoletnim życiu przychodzą pierwsze"miłostki", zakochania się..Niestety dla większości kończy się to złamanym sercem i długo trwającą rozpaczą.
Czemu?
Nie każdy z nas jest dojrzały do tego aby pokochać. Miłość to nie przelewki, to coś, co buduje więź, podnosi nas i co najważniejsze- daje nam życie.
Mamy czas do tego aby odróżnić tymczasowe uczucie, czy trwałe na całe wieki.
W nastoletnim okresie gubimy się i nie odróżniamy czym tak na prawdę darzymy drugą osobę.
Spokojnie, masz do tego prawo. W swoim czasie nauczysz się kochać prawdziwie :-). Uczymy się na błędach.
W temacie miłości trzeba być delikatną osobą, kochać i nie ranić przy tym innych- trzymajmy się tego.
Związek...W nastoletnim życiu najczęściej odgrywa rolę "próby", jesteśmy ciekawi jak to jest mieć kogoś, jak to jest, gdy ktoś Cię przytula, całuje, mówi "Kocha Cię".
Sama jestem zdziwiona faktem, że mam takich przyjaciół, którzy są gimnazjalistami, a są już rok i bardzo dobrze im ze sobą. Patrząc na to jak okazują sobie uczucia i to co do siebie mówią, mogę stwierdzić, że..To prawdziwa miłość
STOP
Nie, nie mogę.
Przed nimi długa życiowa droga, która w każdej chwili może zaprowadzić ich na inne szlaki.
To bardzo bolesne, ale na prawdę muszą liczyć się z tym, że tak może się wydarzyć.
Idąc do liceum mogą spotkać inne osoby, zacząć myśleć bardziej o edukacji i zapomnieć o sobie.
Nie życzmy im tego, ja w nich wierzę i nie wyobrażam sobie ich bez siebie.
Chcę przekazać tylko, że nie możemy oceniać czy to"prawdziwa miłość" poprzez tymczasowe to co się teraz dzieje, tą miłość może zepsuć to, co nas czeka.
Często będąc w nastoletnim wieku popadamy w "załamke" po zakończeniu związku.
Palenie papierosów, picie alkoholu, cięcie swojego ciała, krzyk "życie nie ma sensu"...Znasz to?
Nie możemy w to popadać, nie możemy przekroczyć granicy, nie możemy doprowadzić do swojej śmierci i ranienia swojej czystości, a przede wszystkim ciała przez jedną osobę.
Rozumiem, kochaliście się, był/była dla Ciebie "całym światem"..Sama wiem jak to jest, sama wiek jak trudno jest zapomnieć nam o osobie, która zajmowała tą główną rolę, główną myśl w naszej głowie.
Cięcie się nic tak na prawdę nie daje. Jest to tylko tymczasowe uczucie ukojenia ran, wydaje Ci się, że to Cię wyleczy, że wyżyjesz się przez chwilę i będzie spokój..Ale nie. To nie załatwia problemów, to nie sprawi, że wspomnienia nagle znikną, nie sprawi, że będziesz czuć wolność..Pozostaną tylko blizny na Twoim ciele.. I uczucie goryczy i żalu, gdy spojrzysz na tą bliznę.
Na prawdę nie warto tego robić, to jeden z najczęstszych błędów popełnianych przez nastolatków.
To niesie za sobą tylko konsekwencje. Zastanów się, czy na prawdę warto?
Palenie papierosów, picie alkoholu, bo "chłopak ze mną zerwał".
To drugi błąd, który niesie za sobą poważne uszkodzenia fizyczne jak i psychiczne.
Przede wszystkim niszczy to nasze zdrowie i działa przeciw przykazaniu"Nie zabijaj".
Należy dbać o siebie pomimo wszystkiego i nie popadać w alkoholizm oraz palenie.
Po tym zostaną też blizny, nie takie na ciele, ale w naszej psychice, chore wspomnienia po sięgnięciu po papieros i wódkę. Zastanów się, czy na prawdę warto?
Po zakończeniu związku da się żyć normalnie bez cierpienia, wymaga to czasu, ale i też wymaga to pewnej rzeczy od nas...Dojścia samemu do wniosku.
Jeżeli sam dojdziesz do wniosku, że dasz radę, że nie możesz załamywać się z powodu jednej osoby, że pora wziąć się w garść..To podniesiesz się, dasz radę i wytrzymasz.
Często mówiono, że "Jeżeli kocha, to pozwoli mi na wszystko"
Otóż nie.
Miłość nie polega na dawaniu drugiej osobie wszystkiego, na pozwalanie tego, co sobie życzy.
Miłość, to nauka skromności i cieszenia się tym co ma, pokazywanie drugiej osobie, że można cieszyć się z małych rzeczy, które w jej sercu będą wielkie poprzez to cieszenie się.
Na prawdę tak jest, nauczmy się tego, nauczmy naszą ukochaną osobę radości z tych chwil, które trwają, z tych rzeczy, które są skromne, ale ją otaczają, z osób, które są pomimo wszystkiego.
W miłości jest także wolność. Możliwe, że zdarzy się taka sytuacja, kiedy będziesz musiał/musiała ją dać. W tej kwestii również trzeba odpowiednio dojrzeć emocjonalnie i psychicznie. Nie możemy więzić naszej drugiej połówki, każdy z nas potrzebuje chwil tylko dla siebie i właśnie wtedy powinniśmy zrozumieć tą osobę i dać jej chociaż trochę wolności, bez zbędnych konfliktów i oskarżeń.
Szkoda czasu na kłótnie i spory. Na świecie powinna dominować miłość. Zostało to przekazane przez Boga, a my powinniśmy dostosować się do tych słów.
Jeszcze raz powtarzam-miłość buduje, nienawiść-rujnuje.
To tyle, mam nadzieję, że wam się podoba.
Nie jest idealnie, ale to są moje myśli.
Pa :)
Każdy z nas w swoim życiu spotkał miłość, bez względu na wszystko.
Rodząc się małym dzieckiem, które dopiero poznawało świat, pokochałeś swoich rodziców- te pierwsze osoby, które w Twoim dopiero zaczynającym się życiu pełniły najważniejszą role.
Gdy ich nie było- odczuwałeś rozpacz, smutek i tęsknotę.
Gdy przy Tobie byli- odczuwałeś radość, napełnienie szczęściem i miłość.
To coś pięknego darzyć osobę takim uczuciem i to, że ktoś Ciebie też tak kocha.
W nastoletnim życiu przychodzą pierwsze"miłostki", zakochania się..Niestety dla większości kończy się to złamanym sercem i długo trwającą rozpaczą.
Czemu?
Nie każdy z nas jest dojrzały do tego aby pokochać. Miłość to nie przelewki, to coś, co buduje więź, podnosi nas i co najważniejsze- daje nam życie.
Mamy czas do tego aby odróżnić tymczasowe uczucie, czy trwałe na całe wieki.
W nastoletnim okresie gubimy się i nie odróżniamy czym tak na prawdę darzymy drugą osobę.
Spokojnie, masz do tego prawo. W swoim czasie nauczysz się kochać prawdziwie :-). Uczymy się na błędach.
W temacie miłości trzeba być delikatną osobą, kochać i nie ranić przy tym innych- trzymajmy się tego.
Związek...W nastoletnim życiu najczęściej odgrywa rolę "próby", jesteśmy ciekawi jak to jest mieć kogoś, jak to jest, gdy ktoś Cię przytula, całuje, mówi "Kocha Cię".
Sama jestem zdziwiona faktem, że mam takich przyjaciół, którzy są gimnazjalistami, a są już rok i bardzo dobrze im ze sobą. Patrząc na to jak okazują sobie uczucia i to co do siebie mówią, mogę stwierdzić, że..To prawdziwa miłość
STOP
Nie, nie mogę.
Przed nimi długa życiowa droga, która w każdej chwili może zaprowadzić ich na inne szlaki.
To bardzo bolesne, ale na prawdę muszą liczyć się z tym, że tak może się wydarzyć.
Idąc do liceum mogą spotkać inne osoby, zacząć myśleć bardziej o edukacji i zapomnieć o sobie.
Nie życzmy im tego, ja w nich wierzę i nie wyobrażam sobie ich bez siebie.
Chcę przekazać tylko, że nie możemy oceniać czy to"prawdziwa miłość" poprzez tymczasowe to co się teraz dzieje, tą miłość może zepsuć to, co nas czeka.
Często będąc w nastoletnim wieku popadamy w "załamke" po zakończeniu związku.
Palenie papierosów, picie alkoholu, cięcie swojego ciała, krzyk "życie nie ma sensu"...Znasz to?
Nie możemy w to popadać, nie możemy przekroczyć granicy, nie możemy doprowadzić do swojej śmierci i ranienia swojej czystości, a przede wszystkim ciała przez jedną osobę.
Rozumiem, kochaliście się, był/była dla Ciebie "całym światem"..Sama wiem jak to jest, sama wiek jak trudno jest zapomnieć nam o osobie, która zajmowała tą główną rolę, główną myśl w naszej głowie.
Cięcie się nic tak na prawdę nie daje. Jest to tylko tymczasowe uczucie ukojenia ran, wydaje Ci się, że to Cię wyleczy, że wyżyjesz się przez chwilę i będzie spokój..Ale nie. To nie załatwia problemów, to nie sprawi, że wspomnienia nagle znikną, nie sprawi, że będziesz czuć wolność..Pozostaną tylko blizny na Twoim ciele.. I uczucie goryczy i żalu, gdy spojrzysz na tą bliznę.
Na prawdę nie warto tego robić, to jeden z najczęstszych błędów popełnianych przez nastolatków.
To niesie za sobą tylko konsekwencje. Zastanów się, czy na prawdę warto?
Palenie papierosów, picie alkoholu, bo "chłopak ze mną zerwał".
To drugi błąd, który niesie za sobą poważne uszkodzenia fizyczne jak i psychiczne.
Przede wszystkim niszczy to nasze zdrowie i działa przeciw przykazaniu"Nie zabijaj".
Należy dbać o siebie pomimo wszystkiego i nie popadać w alkoholizm oraz palenie.
Po tym zostaną też blizny, nie takie na ciele, ale w naszej psychice, chore wspomnienia po sięgnięciu po papieros i wódkę. Zastanów się, czy na prawdę warto?
Po zakończeniu związku da się żyć normalnie bez cierpienia, wymaga to czasu, ale i też wymaga to pewnej rzeczy od nas...Dojścia samemu do wniosku.
Jeżeli sam dojdziesz do wniosku, że dasz radę, że nie możesz załamywać się z powodu jednej osoby, że pora wziąć się w garść..To podniesiesz się, dasz radę i wytrzymasz.
Często mówiono, że "Jeżeli kocha, to pozwoli mi na wszystko"
Otóż nie.
Miłość nie polega na dawaniu drugiej osobie wszystkiego, na pozwalanie tego, co sobie życzy.
Miłość, to nauka skromności i cieszenia się tym co ma, pokazywanie drugiej osobie, że można cieszyć się z małych rzeczy, które w jej sercu będą wielkie poprzez to cieszenie się.
Na prawdę tak jest, nauczmy się tego, nauczmy naszą ukochaną osobę radości z tych chwil, które trwają, z tych rzeczy, które są skromne, ale ją otaczają, z osób, które są pomimo wszystkiego.
W miłości jest także wolność. Możliwe, że zdarzy się taka sytuacja, kiedy będziesz musiał/musiała ją dać. W tej kwestii również trzeba odpowiednio dojrzeć emocjonalnie i psychicznie. Nie możemy więzić naszej drugiej połówki, każdy z nas potrzebuje chwil tylko dla siebie i właśnie wtedy powinniśmy zrozumieć tą osobę i dać jej chociaż trochę wolności, bez zbędnych konfliktów i oskarżeń.
Szkoda czasu na kłótnie i spory. Na świecie powinna dominować miłość. Zostało to przekazane przez Boga, a my powinniśmy dostosować się do tych słów.
Jeszcze raz powtarzam-miłość buduje, nienawiść-rujnuje.
To tyle, mam nadzieję, że wam się podoba.
Nie jest idealnie, ale to są moje myśli.
Pa :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)